O sztuce tłumaczenia Agnieszka Rembiałkowska

Agnieszka Smarzewska "Słowa szlifowane przez czas. Rozmowa z Agnieszką Rembiałkowską, tłumaczką powieści „Maranta“ Birutė Jonuškaitė" / 9 grudnia 2020 "Przegląd Bałtycki"
W jednym z wywiadów Birutė wspomniała, że chce Marantą postawić pomnik ludziom i językowi jej „małej ojczyzny”. Narratorką jest młoda kobieta, wywodząca się, podobnie jak autorka, z litewskiej wsi pod Puńskiem. Dziecko PRL-u, które ogląda spóźnioną elektryfikację wsi i pojawienie się w domu „gadających skrzynek”, czyli radia i telewizora. Uczy się z litewskiego elementarza „ze słoneczkiem”, na korytarzach litewskiej szkoły obserwują ją portrety klasyków litewskiej literatury, ale żeby dalej się kształcić, funkcjonować w urzędach, w sklepach, w pracy, musi posługiwać się polskim. (…) chłonie w siebie tamten kraj za Atlantykiem, Paryż, Ziemię Świętą. „Połowiczny człowiek”, nosicielka cudzych historii, usiłująca zrozumieć i posklejać własną – w rozmowie z Przeglądem Bałtyckim, o powieści Maranta Birutė Jonuškaitė, mówi tłumaczka Agnieszka Rembiałkowska.
Źródło tekstu: Przegląd Bałtycki